Czołem! Każdy, kto choć raz miał okazję zasmakować w górskich wędrówkach, wie, jak ważny jest dobrze dobrany strój. No bo w końcu, co z tego, że planujesz zdobyć szczyt, jak pójdzie ci troszkę nie tak i okaże się, że zmarzniesz na kość albo wyciągniesz na szczyt w mokrych skarpetkach? Dziś zdradzę Wam, jak wybrać idealny outfit na górskie eskapady, bo choć smyczki do wspinaczki to święta rzecz, ciekawe zestawy odzienia będą równie ważne!
Klucz do sukcesu: przygotowanie się na zmienne warunki
Nie oszukujmy się – w górach pogoda potrafi być kapryśna. Możesz wstać rano przy słońcu, a już po kilku godzinach łapać deszczowe chmury na głowę. Dlatego kluczowym elementem jest warstwowość! Osobiście zawsze zaczynam od dobrej bielizny termoaktywnej, bo jest jak druga skóra. Potrafi zdziałać cuda i odprowadza wilgoć tam, gdzie jej nie trzeba. Zainwestujcie w bieliznę z wełny merino lub syntetyku – przed ich dobroczynne działanie nie da się uciec.
Dalej idziemy wyżej – na drugą warstwę ubioru, czyli polar lub lekka kurtka. Tego nie może zabraknąć, bo ciepło w górach to podstawa. Wybierając polar, zwróćcie uwagę na gramaturę – im wyższa, tym grubszy. Ja zawsze biorę coś, co daje mi swobodę ruchów, a jak już natrafię na szczyt, to łatwo ściągam. Ostatnia rzecz to kurtka wiatro- i wodoodporna. W sumie muszę przyznać, że moja kurtka 'złota’ uratowała mnie kilkanaście razy – zarówno przed deszczem, jak i chłodem.
Nie zapomnij o dolnych partiach ciała
Teraz przechodzimy do dół – spodni! Kiedyś myślałem, że mogę po prostu założyć dżinsy, ale po pewnym dłuższym wędrowaniu doszedłem do wniosku, że to błąd na całej linii. Spodnie trekkingowe to must-have, taki zestaw początkowy dla każdego miłośnika gór. Szukajcie takich z dodatkowymi kieszeniami i elastycznymi wstawkami. Dobre lower_part_grounds to uratowanie nóg przez przeskoczenie kłód czy ostrych kamieni. Muszę to podkreślić – nie żałujcie na spodnie, bo mogą uratować nie tylko nogi, ale również psychikę przed bólem.
Obuwie – klucz do sukcesu w górskich wędrówkach
Nie ma co mówić, buty trekkingowe to święty Graal! Jeżeli kiedykolwiek sądziliście, że to mało istotny punkt, to zaraz wam pokażę, że tak nie jest. Kiedyś, przy moim pierwszym wejściu na szczyt, jakie miałem na nogach? Zwykłe adidaski. I powiem Wam, co to była za męka! Od tego czasu wiem, że muszą być wytrzymałe, wodoodporne i mieć dobrą przyczepność – najlepiej na podeszwie Vibram. I nie skąpić na jakości! Wybór odpowiedniej wielkości i szerokości też jest kluczowy. Decydujcie się na buty, które przetestujecie, zanim ruszycie na szlak. Przeszło mi to przez głowę, ale jeżeli chcecie sobie zaoszczędzić bólu, przymierzcie je w sklepach, pospacerujcie po sklepie czy nawet po okolicy!
Nie zapomnij o dodatkach
Zgadza się, zawiodłem się parę razy na śliskich skałach, dlatego nie polecam zapominać o dobrych skarpetkach. No i kapelusz albo chustka, bo słońce potrafi być niezdrowe. Co do plecaków – postawcie na lżejsze plecaki ze stelażem, które znoszą obciążenia, bo w końcu kto przekroczy górskie szlaki bez zapasu wody czy jedzenia? A właśnie, jedzenie – zawsze pakuje jakieś batony energetyczne, żeby mieć siłę na więcej!
Pamiętajcie, że granice w górach są dla nas po to, żeby je przekraczać. Dlatego choreografia strój, odpowiednie akcesoria i nieprzejednana chęć do działania, a widoki będą zapierały dech w piersiach! Niech każda wędrówka będzie niezapomniana, bo to właśnie w górach poznajemy siebie i swoje limity. Powodzenia i do zobaczenia na szlaku!