Cześć! Jeśli czytasz ten artykuł, to prawdopodobnie tak samo jak ja, lubisz podróże, ale nie chcesz zbankrutować. W dzisiejszym świecie, gdzie ceny biletów i hoteli potrafią zjechać nas na dno finansowe, odkrycie sztuczek podróży budżetowych jest wręcz niezbędne. Siedź wygodnie, bo przedstawię Ci kilka sprawdzonych sposobów na to, jak zaoszczędzić, nie rezygnując z pełni przygód!
Podróże poza utartym szlakiem
Kiedy myślę o podróżach, od razu przychodzą mi na myśl te najpopularniejsze kierunki: Paryż, Rzym, Barcelona. Ale szczerze mówiąc, wszyscy tam już byli. Zamiast tłoczyć się w kolejce do Wieży Eiffla, może warto spojrzeć na mniej znane miejscówki? Odkryłem, że w Europie jest masa urokliwych miasteczek, które potrafią zachwycić tak samo, jak wielkie metropolie. Osobiście zakochałem się w Maladze – piękne plaże, cudowna architektura i znacznie tańsze ceny, niż w Madrycie czy Barcelonie! Można złapać tanie bilety lotnicze, a noclegi w mały pensjonatach kosztują naprawdę grosze. Podobne przygody można przeżyć w miejscach takich jak Porto czy Budapeszt, które zresztą oferują lokalne specjały w cenach, które są nie do przebicia!
Gdzie szukać tanich biletów
Jeszcze kilka lat temu szukałem biletów na loty jak pan sroka – wszędzie i każdą stronę przeszukiwałem. Dziś mam kilka swoich ulubionych narzędzi, które naprawdę na to pomagają. Jeżeli chcesz zaoszczędzić parę złotych, korzystaj z wyszukiwarek lotów, które dają możliwość śledzenia cen. Osobiście uwielbiam Skyscanner! Czasami też przeszukuję Google Flights, które pozwalają zobaczyć kalendarz lotów z najniższymi cenami. Nie zapominaj też o elastyczności – jak tylko dowiesz się, że Twój ulubiony zespół gra wAmsterdamie, spróbuj poszukać biletów na kilka dni przed koncertem, można złapać mega okazje!
Szukanie noclegów jak pro
Kiedy już załatwisz bilet, pora na nocleg! Zawsze miałem sentyment do hoteli, ale przyznaję, że często ich ceny potrafiły zwalić mnie z nóg. Teraz stawiam na Airbnb oraz hostele. Odkryłem tam, że można trafić na naprawdę ciekawe miejsca. Zamiast drogiego hotelu w centrum, lepiej wziąć coś lokalnego, gdzie poznasz nie tylko miejsce, ale i ludzi. Czasami nawet przyłączałem się do lokalnych mieszkańców na wieczorną kolację – niesamowite doświadczenie! A jeśli chcesz zaszaleć, polecam ostatnie miesiące przed wyjazdem, kiedy często pojawiają się „last minute” oferty!
Oszczędzaj na jedzeniu, ale nie rezygnuj z przyjemności!
Ok, tu jest kruczek! Moim zdaniem esencją każdej podróży jest lokalne jedzenie, więc jeżeli myślisz, że spróbujesz chleba i dżemu tylko po to, żeby zaoszczędzić, to lepiej daj sobie spokój. Szukaj lokalnych „bistro”, które nie są zamieszane w dystrybucję turystyczną. U mnie sprawdziły się street food, które kosztowały grosze, a były pyszne! Tak jak w Tajlandii – curry prosto z budki kosztowało mnie 5 zł, a smakowało jak milion dolarów!
Podsumowując, podróże budżetowe nie muszą oznaczać rezygnacji z przyjemności. Odkryj nieznane miejsca, szukaj tanich biletów, poznawaj lokalną kuchnię bez obaw o portfel. Jak to mówią: „Największe bogactwo to nie pieniądze, ale wspomnienia!” A te można mieć za ułamek kosztów! Pamiętaj, aby podróżować z otwartym sercem i umysłem, a zaoszczędzone pieniądze to tylko dodatkowy bonus. Do zobaczenia na szlakach!