Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak to jest podróżować z dziećmi? Wiele osób marzy o wspólnych wyjazdach, ale mycie nocnika w publicznej toalecie czy nieustanne pytania „kiedy będziemy na miejscu?” potrafią zabić zapał nawet najbardziej zapalonych globtroterów. Dziś podzielę się z Wami moimi doświadczeniami, jak przetrwać te szalone chwile w drodze, aby podróż z dzieciakami stała się radością, a nie koszmarem.
Planowanie – klucz do sukcesu
Czy zdarzyło Wam się zaplanować wyjazd, a potem czuć, że coś może pójść nie tak? Najlepszym rozwiązaniem, które ja i moja rodzina stosujemy, jest dokładne planowanie. Nie chodzi mi o tworzenie skomplikowanych harmonogramów, które jak najpierw wywołają zamachy śmiechu, ale raczej o drobne przygotowania, które mogą uratować nas przed chaosem. Na przykład, zawsze sprawdzam, jakie atrakcje w okolicy znajdą dzieci, a nie tylko dorosłych. I nie zapominajmy, że niektóre miejsca mają zniżki dla rodzin, co też jest fajnym dodatkiem do budżetu.
Czynnikiem, który bywa dla mnie kluczowy, jest również wybór odpowiedniego środka transportu. Kiedyś wybraliśmy jazdę pociągiem, bo hucznie mówiliśmy o bajkowym widoku za oknem. I co? Po dwudziestu minutach moje dzieci postanowiły, że fartuchy kolorowe, które wzięły ze sobą, muszą wylądować na moim siedzeniu, a ich zabawki „przypadkowo” przelały się na podłogę. Ostatecznie wyszliśmy z tego cało, ale stara zasada zostaje – nigdy nie wiadomo, co zgotuje nam podróż!
Co zabrać ze sobą? Lista niezbędnych rzeczy
Prawda jest taka, że podróż z dziećmi wymaga przeorganizowania bagażu. I nie, nie wystarczy wrzucić starych joggerów i kilku par skarpetek do torby. Na liście rzeczy, których nie może zabraknąć, znajdziemy zabawki, ulubione poduszki, a także jedzenie, które w miarę możliwości nie oblatuje się w plecaku. Ja zawsze staram się mieć pod ręką przekąski – jakiekolwiek! Cany, sucharki, owoce czy orzechy, wszystko, co zajmie dzieci na dłużej. I prawe niesamowite rzeczy, czyli mokre chusteczki i woreczki na śmieci. Tak, nie ma to jak porządek w trakcie chaosu!
Rozrywka na pokładzie
Jak nie zwariować w trakcie długiej podróży? Odpowiedź jest prosta: wykorzystać magię nowoczesnej technologii! Tablet z filmami czy bajkami to niezawodny wybór. Co z tego, że mówi się, że ekran to zło? W sytuacji kryzysowej, uwierzcie mi, każda minuta spokoju jest na wagę złota. Warto też zabrać ze sobą książeczki, kolorowanki, a nawet gry planszowe w wersji podróżnej. Warto przygotować także kilka niespodzianek, które ujawnimy w trakcie podróży. Dzieci naprawdę uwielbiają niespodzianki!
Co zrobić, gdy dzieci się nudzą?
W każdej podróży może zdarzyć się moment, gdy dzieci zaczynają narzekać. Pojawiają się pytania: a kiedy tam będziemy? Co robimy? Lepiej wymyślić plan, by znieść to z przymrużeniem oka. Jak? Zorganizujcie w drodze zabawy, które wciągną wszystkie zainteresowane strony. Ja zawsze organizuję „wyzwanie”, kto pierwszy dostrzega dany obiekt – samochód, dom, zwierzę. Zwycięzca dostaje punkty, które również można wymienić na małe nagrody na końcu drogi, np. na ulubioną lodziarnię.
Ostatnie szlify przed powrotem
Gdy już docieramy do celu, czuję, że sukces jest blisko. Ale najważniejsze zostawmy na koniec! Przed powrotem do domu warto spakować wszystkie „skarby”, które dzieci znalazły w trakcie podróży. Często to małe kamyczki czy kolorowe liście, które są nie tylko pamiątką, ale także czymś, co sprawia, że dzieci czują się ważne. I nie ma nic lepszego niż uśmiech na ich twarzach na widok ukochanych rzeczy.
Ostatecznie podróżowanie z dziećmi to nie tylko wyzwanie, ale także niesamowita przygoda. Kluczem do sukcesu jest złapanie luzu, elastyczność i otwarte umysły, a wtedy każda podróż staje się niezapomniana. Dzieci to dla nas nie tylko wyzwanie, ale także radość i ja w to głęboko wierzę. Tak więc, pakujcie plecaki i ruszajcie w świat, bo kolejne bondy będą czekać!