Cześć! Zastanawiałeś się kiedyś, jak podróżować po świecie za pół ceny? To nie jest mrzonka, to się da zrobić! W moim artykule podzielę się z Tobą kilku sprawdzonymi sposobami, które pomogły mi zaoszczędzić sporo kasy podczas podróży. Nie będziesz musiał rezygnować z marzeń o dalekich wyprawach – wystarczy kilka sprytnych trików, a twój portfel nie zbiednieje. Gotowy na odkrywanie świata bez zrujnowania swojego budżetu? No to jedziemy!
Wybór odpowiedniego czasu na podróż
Pierwsze, co warto wziąć pod uwagę, to moment, w którym planujemy nasze wojaże. Nie ukrywam, że podróżowanie w szczycie sezonu to prawdziwa masakra pod względem cen. Dlatego staram się unikać takich terminów jak wakacje czy święta. Widzieliście kiedyś, ile kosztują bilety lotnicze podczas Bożego Narodzenia? Przerwa wydaje się idealna, ale za to płacimy horrendalne sumy. Najlepiej wybrać tzw. sezon niski, wtedy ceny spadają i można polować na prawdziwe okazje. W moim przypadku, podróżowaniem poza sezonem bardzo szybko zyskałem nie tylko pieniądze, ale i lepsze doświadczenia – mniej ludzi, więcej miejsca i spokój w zwiedzaniu.
Elastyczność – kluczem do oszczędności
W swojej podróżniczej karierze przekonałem się, że kluczem do oszczędności jest elastyczność. Kiedy planujesz swoje wojaże, daj sobie luz na daty lotów czy miejsce zakwaterowania. Warto skorzystać z narzędzi takich jak Google Flights, które pozwalają na obserwację cen biletów lotniczych w dłuższym czasie. Dzięki temu możesz złapać tanie bilety, które różnią się ceną nawet o kilka stówek, w zależności od daty. Ja kiedyś złapałem bilet do Lizbony za 99 złotych – to się nazywa okazja! W takie sytuacje koduję sobie wszystkie dostępne daty i strzelam na tą, która jest najtańsza.
Alternatywne środki transportu
Oczywiście nie da się mówić o tanim podróżowaniu bez poruszenia tematu środków transportu. Latanie jest super, ale nie zawsze najtańsze. Zdarza się, że bardziej opłaca się jeździć pociągiem, autobusem albo w ogóle przesiąść się na rower. Wiele europejskich miast ma świetną infrastrukturę rowerową, a wynajem roweru to trwa kawałek wolności bez przymusowego uiszczania wysokich opłat za parking! Tak było w moim przypadku, w Amsterdamie, gdy skorzystałem z opcji wynajmu i zjeździłem całe miasto na dwóch kółkach. Koszt zwrotu za wynajem był mniejszy niż gdybym dzielił taxi na 5 osób!
Hostele, Couchsurfing i inne opcje zakwaterowania
No dobra, ale co z noclegami? Prawda jest taka, że luksusowe hotele to nie dla mnie. Wybieram to, co najtańsze, a jednocześnie pełne uroków. Hostele to świetna alternatywa – spotkanie z ludźmi z całego świata, rozmowy przy piwie w barze hostelowym, no i ceny jak marzenie. A jeśli szukasz czegoś jeszcze tańszego, to polecam Couchsurfing. Wiem, że dla niektórych to może brzmieć jak szaleństwo, ale poznałem fantastycznych ludzi, którzy stali się moimi przyjaciółmi na całe życie. Wiele osób jest otwartych na gościnę, a ich domy to niezapomniane doświadczenie, które pokryje się z moimi planami na tanie podróżowanie!
Promocje i oferty specjalne
Okazji i promocji nie brakuje – jeśli tylko jesteś sprytny i czujny. Ja np. zapisałem się na newslettery różnych linii lotniczych i portali turystycznych, co pozwala mi być na bieżąco z ich mega ofertami. Słyszałeś o tzw. „error fare”? To jest hit – czasami linie lotnicze wrzucają dane błędnie, co skutkuje super tanimi biletami! I tu z pomocą przychodzą specjalne strony monitorujące tego typu błędy. Dzięki nim udało mi się załapać bilety do Nowego Jorku za 300 złotych. Po prostu napaliłem się jak dziecko na lody!
Planowanie wyżywienia
Jedzenie w podróży to jeden z takich elementów, które mogą zrujnować cały budżet. Wiem, że mówienie „gotuj sam” brzmi jak coś, co usłyszałem od mojej mamy, ale to prawda – warto zaopatrzyć się w prowiant z lokalnych sklepów. Nie musisz jadać w drogich restauracjach. Czasem najlepsze potrawy znajdziesz w straganach czy na ulicach. W końcu to w lokalnej kuchni tkwi esencja kultury danego kraju – a nie we frytkach na talerzu, które zjadłem raz, bo były miejscowe, a nie turystyczne! Nie wspomnę o genialnych picie z owoców liściastych, które kosztowały w Tajlandii 30 groszy. Całkiem fajnie mieć swoje znalezione miejscówki. Czasami do głowy przychodzi mi myśl: „ktoś zaoszczędził tu na urodzinowym cieście, ale za to spróbował tofu na targu!”
W podsumowaniu, tanie podróżowanie można zrealizować przez różne proste triki. Elastyczność, otwartość na różne opcje, uważne planowanie i czytanie między wierszami to klucz do sukcesu! I powiem Ci – podróżowanie za pół ceny to nie tylko zaoszczędzona kasa, ale też więcej pozytywnych wspomnień! Niezależnie od tego, gdzie się wybierasz, miej na uwadze te porady, a na pewno wrócisz z plecakiem pełnym wspomnień i mniej opróżnionym portfelem!