Kiedy słyszę o podróżach, to zawsze mnie nosi. Marzenia o egzotycznych miejscach, nowych smakach i przygodach, które czekają na każdym rogu. Ale prawda jest taka, że wiele osób myśli, że podróżowanie to sport dla bogatych. A ja mówię NIE!. Chciałbym podzielić się moimi sekretami, jak odkrywać świat bez zrujnowania portfela. Wsiądź ze mną do pociągu wolności i ruszajmy! Bo świecie jest tyle piękna do odkrycia!
Planuj z wyprzedzeniem
To chyba najważniejsza zasada, którą odkryłem na swojej drodze. Chciałem zobaczyć, jak przygotować się do podróży, a potem na własnej skórze przekonałem się, że wcześniejsze planowanie daje niesamowite możliwości. Warto ustalić swój budżet, a później sprawdzać, gdzie można zaoszczędzić. Pro tip: Na różnego rodzaju portalach można zgrać bilety na transport – można trafić na konkretne promocje, dzięki czemu zaoszczędzę sporo grosza. Na przykład, gdy wybierałem się do Pragi, zakupiłem bilety lotnicze z miesięcznym wyprzedzeniem, co zaoszczędziło mi niemal 200 zł w porównaniu do ceny last minute.
Gdzie spać? Alternatywne rozwiązania
Podczas podróży nigdy nie stawiałem na drogie hotele. Może i mają swoje uroki, ale po co wydawać fortunę, skoro można znaleźć dużo tańsze opcje? Najlepsze w tym wszystkim jest to, że nie brakuje miejsc, gdzie można spędzić noc, totalnie nie rujnując sobie portfela. Hostele, Airbnb czy Couchsurfing to tylko niektóre pomysły. W hostelach często można poznać ciekawych ludzi, a z Airbnb bardzo często można trafić na lokalne perełki! Kiedy odwiedzałem Barcelonę, nocowałem u lokalnej rodziny przez Airbnb – każdy wieczór kończył się na rozmowach przy wine i tapas. Niezapomniane przeżycie!
Wybieraj lokalną kuchnię
Nie ma nic lepszego niż smakowanie lokalnych dań – a przy tym zrzucisz sporo za to, co mogłoby kosztować więcej w turystycznych restauracjach. Szukałem backpakerskich knajp, lokalnych straganów i street foodu. Na przykład w Tajlandii zawsze brałem pad thaia z ulicznego stoiska. Koszt to śmieszne kilka złotych, a smak? To jakby niebo zstąpiło na ziemię. Warto local guides zapytać o dobrą lokalną knajpę. Oni wiedzą, co jadać na mieście, a my tylko wyrzucamy pieniędzy na niepotrzebne atrakcje, które są głównie dla turystów.
Transport publiczny vs. wynajem samochodu
Zawsze stawiam na transport publiczny, zwłaszcza w większych miastach. Od tramwajów po metra, opcje są nieograniczone. Często można kupić bilety całodziennie, co się opłaca, gdy planujesz zwiedzać. Wspólnie z ekipą, którą spotkałem w Amsterdamie, przejechaliśmy kilkanaście różnych atrakcji. A jeśli mowa o wynajęciu samochodu – tylko wtedy, gdy zamierzam zwiedzać na dużych przestrzeniach, jak Nowa Zelandia. Ale wtedy trzeba się postarać, by w nocy nie trafić na drogie hotele, więc biwak – i to własnoręcznie zrobić – to jest ideał!
Bezpieczeństwo i zdrowie
Nie zapominaj o bezpieczeństwie. Lepiej być ostrożnym, nie warto zaprzyjaźniać się z nieodpowiednim towarzystwem. Nie bierz ze sobą całej gotówki – rozważ kartę prepaid. I co najważniejsze, ubezpieczenie zdrowotne to absolutna podstawa! Gdy byłem w Egipcie, zachorowałem i wizyty u lekarzy były nie lada wyzwaniem. Miałem ubezpieczenie i to uratowało mi skórę, dosłownie.
Podsumowując, podróżowanie nie musi być tylko dla bogatych. Z odrobiną chęci, planowania i zrozumienia lokalnych zasad, mogę odkrywać świat na własnych zasadach. Moje najpiękniejsze wspomnienia to te, które przeżyłem z małym budżetem. Więc, śmiało – świat czeka, a portfel nie musi cierpieć!