Obiecałem sobie, że za każdym razem, gdy wyruszę na małą podróż, będę szukał miejsc, które niekoniecznie zaśmiecają pocztówki i Instagram. No bo kto by chciał tłuc się w tłumie turystów, prawda? Dziś chcę podzielić się z Wami pięcioma mniej znanymi skarbami Europy, które odkryłem podczas swoich wypraw. To takie miejsca, które jakby czekały na swojego odkrywcę – dołączcie do mnie w tej podróży!
1. Kotor – perła Czarnogóry
Kto by pomyślał, że w sercu Czarnogóry leży takie malownicze miasteczko jak Kotor? Po raz pierwszy odwiedziłem je podczas letniej wyprawy i od razu wpadłem w jego urok. Owszem, kształt zatoki, w której leży, już przyciąga, ale to, co naprawdę zachwyca, to wąskie uliczki, kamienne budowle i majestatyczne mury obronne, które otaczają miasto. Przechadzka po Starym Mieście to jak spacer po baśni: każdy zakamarek przekraczał moje najśmielsze oczekiwania.
Na pewno warto wspiąć się na Górę św. Jana, skąd roztacza się zapierający dech w piersiach widok na zatokę. Jest to trochę forsowne, ale gwarantuję, że nie poczujecie bólu nóg, gdy zobaczycie widoki, które zapewne zostaną z Wami na dłużej. Po wędrówce nie ma nic lepszego niż mała kawiarenka w samym sercu miasta, gdzie można spróbować tradycyjnego bakłażana z grilla. Pycha!
2. Mostar – miasto na styku kultur
Nie da się ukryć, że Bośnia i Hercegowina skrywa wiele cudów. Mostar urzeka swoją architekturą, która łączy wpływy wschodnie i zachodnie. Wybrałem się tam, bo czułem, że chcę zobaczyć coś innego i… nie myliłem się. Słynny most Stari Most to prawdziwy symbol miasta i, co więcej, miejsce, w którym czujesz otoczenie i historię. Mało kto wie, że Mostar to miejscówka, gdzie ludzie wciąż żyją światłem latarni, pełnią nasłonecznionych uliczek i pięknych targów.
Jedno z moich ulubionych wspomnień? Próba skoku z mostu. Mówię „próba”, bo mimo że zamarzyłem, aby zanurkować w krystalicznie czystej wodzie Neretwy, tylko patrzyłem na skoczków. Po takim widoku po prostu musiałem spróbować lokalnych przysmaków, a zupa wołowa w okolicznych restauracjach wywołuje kulinarny dreszczyk emocji!
3. Gjirokastër – Schowane w Albanii
Od kiedy pierwszy raz usłyszałem o Gjirokastrze, przekonywałem wszystkich, że to miejsce ma potencjał na małą rewolucję w turystyce. Ta albańska perełka urzeka swoją starą architekturą, której elementy przypominają domy z czasów średniowiecza. Odwiedziłem zamek, z którego rozpościera się bajeczny widok na dolinę. Niesamowite jest to, że w każdej części miasta wciąż żyje jakaś historia.
W Gjirokastrze nawet jedzenie ma swój urok. Spróbowałem lokalnej wersji kebaba, podawanego ze świeżymi warzywami i domowym jogurtem, i tak mi zasmakowało, że chciałem zabrać przepis do Polski! Gjirokastër to miejsce, w którym czułem spokój, a jednocześnie podziwiałem życie, które tętni na każdym rogu.
4. La Valletta – klucz do archipelagu Malty
Kiedy myślimy o Malcie, najczęściej przychodzi nam na myśl Sliema czy inne popularne kurorty. Ale Valletta? To miejsce, które po prostu trzeba zobaczyć! To jedna z najmniejszych stolic w Europie i pomimo swojego rozmiaru, oferuje mnóstwo atrakcji. Miasto jest pełne historycznych budowli, w tym przepięknych kościołów i muzeów, a także uroczych kawiarenek, gdzie można zaznać chwili relaksu przy kawie i wybornym cannoli.
Podczas wizyty nie można przegapić maltańskiego festiwalu, gdzie zarówno muzyka, jak i sztuka uliczna łączą się w magiczny sposób. Byłem zachwycony, kiedy uczestniczyłem w lokalnych obchodach. Ta energia! Cała Valletta rozkwitała w święto, które zostaje w pamięci na długo. Dla mnie to było jak zasiadać w sercu nowej kultury, co naprawdę zachwyca.
5. Ronda – hiszpańskie serce Andaluzji
W końcu dotarłem do Ronda, gdzie Valle del Tajo przyciąga wzrok, a historia jest niemal namacalna. Ronda jest znana z jednego z najpiękniejszych mostów na świecie, Puente Nuevo, który łączy dwa brzegi wąwozu. Wrażenie, jakie robi ta budowla, jest ogromne – warto przyjechać, by poczuć tę magię na własnej skórze.
Ronda to także miejsce, gdzie można delektować się tapas i winami, które wydają się bardziej intensywne w smaku. Każdy zakątek miasta, każdy kąt przyciąga wzrok i zachęca do eksploracji. Zanim się zorientujesz, będziesz błądzić po wąskich uliczkach, zanurzając się w klimat tej andaluzyjskiej perełki.
Podsumowanie
Moim zdaniem Europa pełna jest skarbów, które czekają, aż je odkryjemy. Odkrywanie mniej znanych miejsc daje szansę na głębsze zrozumienie kultury i historii regionu. Takie podróże z perspektywy mieszkańców, a nie tylko turystów, przypominają, że najwspanialsze są chwile spędzone z lokalnymi ludźmi, smakując ich jedzenie i słuchając ich historii. A jakie są Wasze ulubione mniej znane miejsca w Europie? Czekam na Wasze komentarze!