Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze marzyłem o podróżowaniu po Europie. Jednak jak to zrobić, nie wydając przy tym fortuny? Przez lata zbierałem różne triki i sposoby, jak odnaleźć się w tej podróżniczej dżungli. W tym wpisie podzielę się swoimi doświadczeniami i poradami, które pomogą Wam zrealizować Wasze marzenia, nie wyciągając przy tym zbyt wiele z kieszeni. Gotowi na przygodę? To ruszamy!
Planowanie budżetu a wspaniałe podróże
Przygotowanie do podróży to klucz do sukcesu. Zawsze, gdy planuję wyprawę, pierwszym krokiem jest ustalenie, ile mogę wydać. Osobiście mam taką zasadę, że dla każdej podróży zakładam osobny budżet. Dzięki temu unikam sytuacji, w której z końcem wyjazdu zauważam, że wydałem więcej, niż planowałem. Dobrze jest spisać potencjalne wydatki – transport, zakwaterowanie, jedzenie i atrakcje. Wiem, że brzmi to mało ekscytująco, ale bez tego ani rusz! Na szczęście istnieje wiele narzędzi i aplikacji, które mogą pomóc w ogarnięciu tego chaosu. Facebookowe grupy podróżnicze czy fora internetowe są pełne praktycznych wskazówek, z których skorzystanie może uratować nasz portfel!
Tanie sposoby na transport w Europie
Dobra, a co z transportem? Już nie raz miałem wrażenie, że podróżowanie po Europie to niekończący się labirynt połączeń, ale da się to ogarnąć! Na pewno warto zainteresować się low-costowymi liniami, takimi jak Ryanair czy Wizz Air – często ich bilety są tańsze niż niejedna pizza! Ale tu jest mały haczyk: bilet może być tani, ale pamiętajcie o ukrytych opłatach. Ktoś kiedyś powiedział, że bycie sprytnym podróżnikiem to nie to samo co mądry podróżnik, a to o tyle prawda, że im więcej się wie, tym mniej można stracić.
Jeśli macie większą kabzę (albo po prostu lubicie sensowne rozwiązania), dobrym pomysłem mogą być podróże pociągiem. Interrail daje szansę na jazdę po Europie do znudzenia! Ktoś powie „znowu te pociągi”, ale uwierzcie mi, to super sprawa. Możecie wsiąść do pociągu w jednym kraju i wysiąść w zupełnie innym. Dodatkowo, w wielu miastach istnieją także wygodne autobusy, jak FlixBus, gdzie za kilka złotych można przejechać spore odległości. W pracy, niejednokrotnie wielokrotnie korzystałem z takich opcji i muszę powiedzieć, że to prawdziwa oszczędność!
Gdzie spać, żeby nie zbankrutować?
No dobra, po dotarciu na miejsce, co ze spaniem? Tu znowu można wyjść na przód z prostymi rozwiązaniami. Moim ulubionym sposobem na tanie noclegi są hostele – ci, którzy ich nie znają, pewnie się zdziwią, bo nie są już tylko dla studentów. Wiele hosteli dziś oferuje super warunki, czasem nawet z basenem! A i atmosfera jest niezła, bo zawsze można poznać ludzi z całego świata. Z doświadczenia wiem, że to naprawdę jeden z najlepszych sposobów na nawiązywanie nowych znajomości.
A może couchsurfing?
Jeżeli czujecie się odważni i nie boicie się spać u kogoś na kanapie, polecam couchsurfing. Ta opcja daje nie tylko miejsce na nocleg, ale także szansę na prawdziwe poznanie lokalnego stylu życia. Oczywiście warto wybierać z rozwagą, czytać oceny i komentować! Są jednak chcący pomóc, więc temat do obgadania na pewno się znajdzie. Ja kilka razy korzystałem z tej opcji i zawsze wracałem z głową pełną wrażeń!
Jedzenie – smacznie i tanio
Nie ma co ukrywać – jedzenie w Europie potrafi być równie kosztowne, jak atrakcje turystyczne. Raz się nadziałem na drogą knajpkę ofiarującą dania „tradycyjne” i myślałem, że przeżyję szok. Jak więc ocalić portfel? Po pierwsze – jedzcie lokalnie! Często napotkacie stragany z ulicznym jedzeniem, które zaspokoją głód, a przy tym nie zrujnują Waszego budżetu. W końcu, będąc w Hiszpanii, nie można przegapić tapas. Gdybym mógł opowiedzieć Wam o jednym moim doświadczeniu – zamówiłem kilka tapas w postaci przekąsek i za niecałe 15 euro miałem na stole pełno pysznych porcji. Wzmacniajcie kontakty z lokalnymi mieszkańcami, pytajcie ich, co polecają, a jeszcze nie raz nas zaskoczą.
Co jeszcze warto wiedzieć?
To, co chciałbym krótko dodać na zakończenie, to fakt, że podróżowanie to więcej niż tylko ruszenie w drogę. Mówi się, że „co kraj, to obyczaj” – i zgadzam się z tym! Warto odkrywać różne kultury, próbować nowych smaków i angażować się w lokalne życie. Czasem to, co wygląda na skomplikowane na początku, w praktyce okazuje się najłatwiejsze. A pamiętajcie, gdy przychodzi kryzys – najważniejsze jest nastawienie. W końcu podróż to nie cel, ale sama droga!