Strona głównaPodróże BudżetoweJak podróżować po Europie za pół ceny?

Jak podróżować po Europie za pół ceny?

Cześć! Jeśli podobnie jak ja masz duszę podróżnika, ale twój portfel woła o pomstę do nieba, to ten artykuł jest właśnie dla Ciebie. Postaram się pokazać, jak można zwiedzać Europę, nie zostawiając całej wypłaty w hotelach czy restauracjach. Będzie praktycznie, z życia wzięcie i z nutką adrenaliny! Gotowy na wspólną podróż ku niższym kosztom?

Planowanie to podstawa!

Zaczniemy od najważniejszej zasady – planowanie. I nie, nie mówię tutaj o dokładnym rozpisywaniu każdego dnia, bo to nie moja bajka! Chodzi mi o to, żeby mieć w głowie ogólny zarys. Wybierz kilka miejsc, które chcę zobaczyć i ustal, jak najlepiej się tam dostać. Moim zdaniem, kluczem do sukcesu jest przygotowanie się na dziko – szukać promocji na bilety lotnicze czy pociągi, a potem łapać je jak jedynki w totolotku!

Kiedy zaczynam planować, korzystam z różnych aplikacji, które na bieżąco monitorują ceny. Czasami da się trafić na bilety lotnicze za grosze! Pamiętam, jak kilka lat temu znalazłem przelot do Barcelony w cenie kebaba. Miałem takiego zajoba na tę podróż, że z miejsca rezerwowałem bilet – spontanicznie, z szaleństwem w sercu!

Kombinowanie z transportem

Dobra, mamy już bilet – co teraz? Bez długiego zastanowienia, polecam zabrać się za transport! Mam na myśli wszystkie te różne kombinacje, od autobusów, przez pociągi, po car-sharing. Weźcie pod uwagę, że podróże po Europie bywają jak jazda na rollercoasterze – raz w górę, raz w dół, ale najważniejsze, żeby nie zdzierać kasy!

Nie raz jeździłem pociągami z Interrail, gdzie za jedną kartę masz dostęp do wielu kursów w różnych krajach. Chociaż nie jest to najtańsze rozwiązanie, to jeżeli masz zamiar łapać kilka destynacji, może Ci się opłacić. Pamiętam, jak ruszyłem z Warszawy do Pragi, a następnego dnia z Pragi do Wrocławia. Żadne korki, żadna walka o miejscówkę – cóż za ulga!

Tańsze noclegi – gdzie szukać?

Nie ma co ukrywać – hotele potrafią przyprawić o ból głowy, zwłaszcza te nastawione na turystów. Ale spokojnie, mówmy o tym, że jest wiele sposobów, by zaoszczędzić na noclegu. Wiem, że nie każdy jest fanem spania na podłodze w akademikach, co do mnie nie raz przemawiało – ale znajdziesz też świetne hostele, gdzie panuje przyjemna atmosfera, a ludzie są otwarci i chętni do rozmowy.

Nie zapominajmy też o Airbnb! Zdarzyło mi się wynająć mieszkanie, które wyglądało jak z katalogu, a cena była tak niska, że miałem ochotę tańczyć z radości. Czasami, wystarczy przechodzić z poziomu turysty na lokalnego „klienta”, żeby natrafić na perełki. Zamiast drogiej kolacji w restauracji lepiej rozejrzeć się za straganem – to idealna opcja na spróbowanie lokalnych smakołyków.

Odrobina kreatywności w kuchni

Wracając do jedzenia – żadna podróż nie obędzie się bez dobrego żarcia! Ale jak zjeść na mieście i nie zbankrutować? Nie ma co się oszukiwać – fast food na lotnisku czy burger w popularnej knajpie kosztują krocie. Na szczęście, można na to znaleźć sposoby. Przemyślany zakup w supermarkecie wyjdzie znacznie taniej niż posiłek w knajpie. Ale nie bądźmy skąpymi – z kolegą robiliśmy kiedyś konkurs na najlepszą kanapkę, korzystając z lokalnych produktów. Haha, co to były za eksperymenty!

Podsumowując, podróżowanie po Europie za pół ceny na pewno nie jest mitem. Wymaga tylko trochę planowania, chęci do działania i, przede wszystkim, odrobiny kreatywności. Wiem, że każdy może to zrobić, a wspólne chwile w nowym miejscu są tego warte. Gotowi na przygodę? Ja już pakuję plecak!

Ostatnie Artykuły