Cześć! W dzisiejszym artykule chciałbym podzielić się z Wami swoimi sprawdzonymi sposobami na tanie podróżowanie. Od lat łapię bakcyla odkrywania świata, a w kieszeni czasem mam ledwie drobniaki. Mimo to, udało mi się zwiedzić kilka ciekawych miejsc, nie rujnując przy tym portfela. Dziś opowiem, jak to zrobiłem i dam kilka praktycznych rad. Spakujcie swoje plecaki i ruszajmy w drogę!
Planowanie podróży: klucz do oszczędności
Zacznijmy od samego początku, czyli planowania. Niezależnie od tego, czy wybierasz się na weekendowy wypad za miasto, czy na dłuższą podróż do egzotycznych krajów, dobrze przemyśl, dokąd chcesz jechać i co chcesz zobaczyć. Da się to zrobić bez tony pieniędzy, ale kluczowe jest, żeby nie zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę. Ja zawsze robię listę miejsc, które chciałbym zobaczyć, a potem sprawdzam, jakie opcje transportu będą najtańsze. Internet jest pełen narzędzi, które mogą w tym pomóc, jak Skyscanner czy Kayak do lotów, czy Rome2Rio do transportu lądowego. Strzałem w dziesiątkę jest też używanie aplikacji do porównywania cen hoteli, jak Booking czy Airbnb – można się nieźle naciąć na wysokie ceny, jeśli nie sprawdzisz, co oferuje rynek.
Transport: taniej znaczy w praktyce
Kiedy już masz wybrany kierunek, czas na transport. Ja w podróżach stawiam na tanich przewoźników. Ostatnio korzystałem z Ryanaira i EasyJet, a bilety można upolować często nawet za 50 zł w jedną stronę! Mam też swoich faworytów wśród autokarów – FlixBus to moja perełka, dzięki której jeździłem po Europie jak szalony. Dodatkowo, siedząc na zapleczu plecaka, kombinuję, jak zaoszczędzić na dojazdach w obrębie danego miasta. Często jest tak, że wynajem roweru czy korzystanie z komunikacji miejskiej jest dużo tańszą opcją niż taksówki. Czasem nawet lepiej zwiedzać piechotą, bo można w ten sposób odkryć niesamowite zakamarki i poznać lokalnych mieszkańców. A kto wie, co ciekawego się może zdarzyć podczas takiego włóczenia się po mieście!
Noclegi, które nie zrujnują budżetu
Wiecie, jak to jest – nocleg może zjeść połowę budżetu. Osobiście zawsze stawiam na hostele lub pokoje do wynajęcia. W hostelu mogę poznać fajnych ludzi, a to czasami owocuje wspaniałymi przygodami i nowymi znajomościami. Nie ma nic lepszego niż wspólne gotowanie czy wieczorne rozmowy przy piwku. A jeśli wolę spokój, to Airbnb potrafi mieć świetne oferty, zwłaszcza jeśli jesteśmy w grupie – wtedy dzielimy koszty, a zyskujemy przestrzeń do relaksu. A co z biwakowaniem? To świetny sposób na nocleg na łonie natury, jeśli lubicie spędzać czas na powietrzu. Warto tylko pamiętać o dobrym śpiworze i matce do spania!
Jak oszczędzać na jedzeniu w podróży?
Jedzenie – utrapienie większości podróżników. Nie oszukujmy się, jedzenie w knajpach potrafi zrujnować budżet. Ja zawsze staram się jeść tam, gdzie lokalni, unikając turystycznych pułapek. Nie ma lepszej okazji, aby zasmakować w lokalnych specjałach niż jadłodajnia na rogu, gdzie stali klienci znają się z obsługą. Dodatkowo, zawsze dobrze jest zaopatrzyć się w coś do zjedzenia na drogę, a częścią przygody jest gotowanie w hostelowych kuchniach! Zbierzcie ekipę i zorganizujcie wspólne gotowanie – można się wiele nauczyć i dobrze bawić, a przy okazji nasycić żołądek!
Pamiętajcie, że podróżowanie to nie tylko przenoszenie się z punktu A do punktu B, ale też zbieranie doświadczeń i wspomnień, które na zawsze pozostaną w sercu. Zachęcam Was do choćby najmniejszych wypraw – każda podróż, nawet ta najkrótsza, wzbogaca nasze życie. Zróbcie to, co lubicie najbardziej, ale róbcie to z głową, a portfel na pewno Wam za to podziękuje. Wyruszajcie w świat i korzystajcie z każdej chwili!