Cześć, podróżnicy! Jeśli tak jak ja uwielbiacie odkrywać nowe miejsca, ale z wyprawami wolicie biegać w granicach rozsądku budżetowego, to mam dla was kilka sprawdzonych sztuczek! Przygotowałem listę 10 trików, które pomogą wam podróżować taniej, a przy tym nie poświęcić jakości wypraw. Czas odkryć tajemnice, które mogą zrewolucjonizować wasze podróże!
1. Planuj poza sezonem
Przyznam się bez bicia – jednym z najważniejszych decyzji, które zawsze podejmuję, jest to, kiedy podróżować. Pełne lata, wakacje i święta to czas, gdy wszyscy się ruszają, więc ceny skaczą jak szalone. Dlatego ja wybieram podróże w tzw. „ramię” sezonu, np. wczesną wiosną lub późną jesienią. Nie dość, że ceny biletów i noclegów są znacznie niższe, to jeszcze można zwiedzać bez tłumów. Wyjazd w kwietniu do Włoch dał mi okazję cieszyć się Pizą niemal w samotności!
2. Szukaj alternatywnych lotnisk
Nie ma to jak przygoda z tanimi liniami! Zauważyłem, że często lotniska położone nieco dalej od głównych skupisk turystycznych oferują znacznie lepsze ceny. Jak to zrobiłem? Otóż zamiast lecieć na słynne Heathrow, wybrałem się do mniej popularnego Luton. Oszczędziłem sporo na biletach, a różnicę w cenie do centrum Londynu dało się przeżyć – na pociąg przeznaczyłem mniej niż 20 funtów.
3. Mam bilet, więc gdzie teraz? Zrób to sam!
Nie ogarniasz jak zorganizować transport? No to posłuchaj! Ja zawsze na miejscu decyduję się na lokalne środki transportu. Wsiadałem w tramwaj w Budapeszcie, a nie trzymałem się jakiejś drogiej wycieczki! Przemieszczanie się komunikacją miejską jest znacznie tańsze, a czasem bardziej ekscytujące. Z pomocą aplikacji można nawet odkryć ukryte perełki, na które nie trafilibyśmy z przewodnikiem w ręku.
4. Noclegi, które nie czują się „noclegami”
Kiedy już docieram do miejsca, zamiast szukać hoteli, wolę poszukać hosteli lub wynajmu mieszkań przez platformy jak Airbnb. Właśnie tak odkryłem lokalny klimacik, płacąc ułamek ceny za hotel. Nocowanie w prywatnych przytulnych pokojach to strzał w dziesiątkę. I powiem Wam – często można poczuć się bardziej jak lokalny niż turysta!
5. Zrób zapasy w lokalnych sklepach
Jedzenie na mieście? Czasami i mnie ponosi, ale przyznaję, że najwięcej zaoszczędziłem, robiąc zakupy w lokalnych sklepikach. Nie ma to jak świeże pieczywo i lokalny ser na śniadanko. Jeszcze nigdy nie żałowałem, kiedy zapakowałem kilka smakołyków i usiadłem na plaży. Zamiast wydawać kupę kasy w restauracji, cieszyłem się smakiem jedzenia ogniska, które naprawdę uruchamia wspomnienia – to się nazywa „złoto podróży”!
6. Pytaj lokalnych o atrakcje
Wielkim błędem turystów bywa to, że jedziecie tam, gdzie „wszyscy”. Zamiast wydać na przewodnika, wolę zagadać do mieszkańców. Ich wskazówki często prowadzą do ukrytych skarbów, które nie są na Instagramie. Ostatnio w Chorwacji dowiedziałem się od sprzedawcy owoców o malutkiej plaży, do której się wczołgałem. Nie dość, że piękna, to prawie pusta – raj na ziemi!
7. Na biesiadę z innymi podróżnikami
Biorąc udział w wycieczkach grupowych, można sporo zaoszczędzić i przy okazji poznać nowych ludzi. Z organizacjami lokalnymi często jest taniej, a przy okazji masz szansę na zaskakujące wydarzenia. Na przykład, w Nepalu wziąłem udział w lokalnym festiwalu dzięki grupie turystów, z którą się zabrałem. Coś niesamowitego!
8. Zbieraj punkty lojalnościowe
Moje doświadczenia pokazują, że warto wsiąknąć w programy lojalnościowe. Chociaż może to brzmieć jak coś dla „korporacyjnych byków”, ja zbierałem punkty za loty, a potem wymieniałem je na darmowe bilety! To sposób, żeby pojechać gdzie indziej, kiedy ci się tylko zamarzy. Warto o tym pomyśleć, zwłaszcza jeśli lata się często!
9. A co z lokalnym transportem? Sprawdzaj oferty!
Niekoniecznie musisz się spieszyć do wynajmowania auta. Osobiście polecam przeczytać lokalne ogłoszenia. A może znajdziesz kogoś, kto chce dzielić się kosztem? Spotaimana zaraz بعد zarezerwować, często można zamówić przejażdżki po zniżkowej cenie, korzystając z chociażby ride-sharingu. W końcu wszyscy jesteśmy podróżnikami!
10. Ostatni trik – dzielenie się kosztami
Podsumowując wszystko, co przeczytaliście, pozwólcie mi powiedzieć, że dzielenie się kosztami zawsze jest świetnym pomysłem. W większości przypadków można organizować wspólne wyjazdy z przyjaciółmi, zrzucając się na wynajem auta czy mieszkanie. Zazwyczaj daje to większe oszczędności niż by się wydawało. A na dodatek – okazja, żeby powspominać później wspólne przygody!
Podróżowanie nie musi być drogie! Wystarczy trochę pomysłowości, aby odkryć świat, nie rujnując przy tym portfela. Trzymam kciuki za wasze kolejne wyprawy i mam nadzieję, że wypróbujecie przynajmniej kilka z moich sprawdzonych trików. Sami się przekonacie, że podróże wcale nie muszą być drogie. Róbcie to z pasją i radością! Bon voyage!